Nawet w chwilach rozstań, najgorszym smutku zdawała najcięższe egzaminy. Po nocach robiła notatki i obmyślała kolejny krok. Bo wiedziała, że może polegać tylko na sobie i na swojej mądrości. Zawirowania żyviowe przestały ją wyprowadza z równowagi. Z czasem zaczęła się zastanawiać czy to ucieczka, mechanizm obronny, nic nie czuć, skupić się na tym, co logiczne i co nie boli...